Justyna stale wieczorami w domu myśli o pracy. Pracuje jako księgowa w biurze rachunkowym, sama wychowuje 6-letnią córkę Zosię, musi liczyć głównie na siebie, choć przy wychowaniu dziecka pomaga jej były mąż, z którym ma na szczęście dobre stosunki.
– Codziennie rano odwożę Zosię do przedszkola – opowiada Justyna – potem ją odbieram i zajmuję się nią do wieczora. A i tak mam wyrzuty sumienia, że nie jestem ani dobrą mamą, ani pracownikiem.
– Problem w tym – mówi dalej – że w domu ciągle myślę o pracy. O zadaniach, z którymi się dziś nie wyrobiłam. O tym, czy czegoś nie pominęłam. O tym, co mam do zrobienia jutro. I o tym, co powiedział szef. I ciągle o czymś. Niby bawię się z Zosią, a myślami jestem daleko. Trudno mi się zrelaksować. Czuję, że ciągle się spieszę, brakuje mi na wszystko czasu. Chociaż weekend chciałabym spędzić miło z córką, ale czuję się wyczerpana i zniechęcona. O czasie dla mnie samej już nie wspomnę.
– A jak byś chciała, żeby było? – zapytałam Justynę.
– Noo…, chciałabym mieć wolną głowę i nie myśleć tyle o pracy, gdy jestem z Zosią w domu. I jakoś tak cieszyć się tym, mieć czas dla niej i dla siebie – odpowiedziała po chwili namysłu.
Co może zatem zrobić? Oto kilka rozwiązań:
- Powiedz myślom STOP! To naprawdę my decydujemy, o czym myślimy. Zadaj sobie pytanie: czy potrzebuję teraz o tym myśleć? Jeśli odpowiedź brzmi „nie”, po prostu podejmij decyzję – myślę o… I tu pojawia się nowa myśl! Lub – jak Scarlett O’Hara – o tym pomyślę jutro!
- Jeśli odpowiesz sobie „tak” – potrzebuję o tym nadal myśleć lub jak „myśl z pracy” nadal nie daje Ci żyć, zapisz ją na kartce, możesz zapisać też rozwiązanie, które przychodzi Ci do głowy i schowaj do rzeczy, które zwykle zabierasz do pracy. Pomyślisz o tym jutro – w pracy!
- Kolejnym sposobem, by pozbyć się natrętnych myśli, jest zająć głowę czymś innym. Skoro Justyna nie ma czasu dla siebie, to zamiast myśleć o pracy, może poczyta książkę? W ten sposób osiągnie dwa cele – myśl sobie pójdzie, a ona zrobi coś dobrego dla siebie.
- Robiąc jedno zadanie, skupiaj się tylko na tym. Wielozadaniowość to mit. Justyna, bawiąc się z Zosią, może starać się koncentrować tylko na tym i nie myśleć o niczym innym. To jest czas tylko dla nich. Ważne, by znaleźć coś, co cieszy obie strony. Robienie sobie przyjemności to niezły sposób na wyczerpanie. W końcu cały dzień pracowała. Już wystarczy!
Justyna spróbowała. Wspólne lepienie pierogów i rower to coś, co obie uwielbiają robić razem. Myśli z pracy zapisuje na kartce i wyrzuca z głowy. Tak postanowiła i tak robi. To nie było tak, że zadziałało od razu. Nowe nawyki wymagają ćwiczeń.
Może Ty też spróbujesz, czy któryś sposób zadziała u Ciebie?