Zastanawiałeś się kiedyś, co byś zrobił, gdyby spalił się Twój dom? Wszystkie Twoje rzeczy, ubrania, dokumenty, pamiątki, laptop i wszystko, co w nim było zapisane? Aż strach pomyśleć, prawda?
Pożar w moim domu? To nie może być prawda.
Wyobraź to sobie. Jesteś w pracy. Dostajesz telefon od znajomego:
– Słuchaj, czy to nie twój dom się pali? Bo widać jakiś duży dym.
– Co ty gadasz? – niemalże prychasz do słuchawki. Nie wiesz, o co mu chodzi. Co? Jaki dym?
– No…, to… chyba u ciebie – mówi powoli i niepewnie, ale jakoś teraz współczująco głos w słuchawce.
Niedowierzanie. Nie no, takie rzeczy to tylko w telewizji.
Ale wychodzisz z pracy i wsiadasz do auta. Chyba o niczym wtedy nie myślisz. Jedziesz. Mieszkasz niedaleko. W pewnym momencie widzisz wozy strażackie. Negując rzeczywistość, stwierdzasz:
– Cholera, blokują drogę, jak ja dojadę do domu. I wtedy do Ciebie dociera: Tak, to do mojego domu blokują drogę. To mój dom się pali.
Tuż przed Bożym Narodzeniem, ponad dwa miesiące temu dostałam wiadomość od mojej siostry. A w niej trzy zdjęcia jej palącego się domu. I podpis: „Jestem bezdomna”.
Nie wierzę w to, co widzę. Co to jest? Żarty sobie ze mnie robi? Często wysyła mi zabawne zdjęcia i filmiki. Jednak drżącymi rękoma wybieram do niej numer.
– Co się dzieje? – pytam, próbując zachować spokój, moje nerwy na pewno nie są jej teraz potrzebne.
– No dom się pali – odpowiada mi Edyta. – Zapaliło się od komina, bo miał wadliwą konstrukcję. Ktoś zrobił bubel. Staż jeszcze gasi. Właśnie gaszą kuchnię. Albo to, co z niej zostało.
Uderza mnie jej rzeczowość. Tę rzeczowość i siłę będę jeszcze nieraz podziwiać w dalszym biegu wydarzeń.
Ostatecznie dom spalił się na tyle, że nie można było już w nim mieszkać. Nie wszystko poszło z dymem, ale spaliła się najważniejsza szafka ze zdjęciami i pamiątkami ze ślubów jej i jej córki. Spaliły się zabawki w ostatnim pokoju. Zabawki, którymi bawiły się jej wnuki, ilekroć przyjeżdżały. I ogromny biały miś do przytulania. Wszystko w domu czarne, okopcone. Albo już tego nie ma. I ten okropny zapach. Czułeś kiedyś zapach spalonego domu?
Co było dalej? Po pożarze siostra ze szwagrem zamieszkali u jednej z córek. Kilka dni później było Boże Narodzenie. Wyobraź sobie, że w pogodnej atmosferze. Byliśmy zjednoczeni całą rodziną. Całe Święta omawialiśmy… przyszłość. Nie przeszłość. Ta już była, minęła. Planowaliśmy. Zaczęła się budowa czegoś nowego.
Zastanawiasz się, co pomogło mojej siostrze i szwagrowi? Nie życzę oczywiście nikomu testowania siebie w takich okolicznościach.
Ale warto dbać i ćwiczyć na co dzień swoją siłę i odporność psychiczną w sytuacjach mniejszego kalibru, które się nam wszystkim przydarzają.
Filary odporności psychicznej.
• Zaakceptuj zdarzenie i trudne emocje takimi, jakie są. Przecież tego pożaru nie cofniesz. Tej sytuacji nie zmienisz.
• Uświadom sobie swoją odpowiedzialność za własne życie. Możesz wypisać wszystkie sposoby na uzyskanie wpływu na sytuację, w której się znalazłeś.
• Porzuć rolę ofiary. Obarczanie siebie, kogoś lub coś winą czyni spustoszenie emocjonalne. Zadaj sobie pytanie, czy faktycznie chcesz być ofiarą. Pewnie, że są z tego też korzyści. Ale czy takie podejście wzmacnia Cię, czy osłabia?
• Wyznacz sobie cel w tej sytuacji. I wypisz kroki, które do niego prowadzą. Zjesz tego słonia po kawałku. Wiesz, jaki cel postawili sobie moja siostra ze szwagrem? Zbudują nowy dom obok tego spalonego, na tej samej działce. Pewnie, że to nie będzie łatwe, ale kroki do tego mają już przemyślane.
• Planuj przyszłość. Stwórz obraz w głowie, a zaczniesz odnajdywać rozwiązania, które dla Ciebie dotąd nie istniały. Mózg podświadomie wyszukuje możliwości, które bez takiego planu mógłby po prostu nie dostrzec. Moja siostra widzi już w głowie swój nowy, wymarzony dom.
• Szukaj pozytywów mimo wszystko. Jeśli będziesz ćwiczyć taką postawę poszukiwania plusów na co dzień, to w trudniejszej sytuacji też z tego skorzystasz. Jak ochłoniesz, zadaj sobie pytanie: Co dobrego może z tego wyniknąć? W pierwszej chwili takie pytanie może wydać się absurdalne. – Zawsze chciałem ci wybudować nowy dom. Teraz to już nie mam wyjścia – powiedział mój szwagier do swojej żony. No tak, bo ten, w którym mieszkali był w końcu stary, po dziadkach.
• Skorzystaj ze wsparcia innych osób. Zrób przegląd Twoich zasobów społecznych – kto może Ci pomóc? Córki mojej siostry natychmiast uruchomiły zrzutkę na specjalnej platformie. Wiele osób zadeklarowało wsparcie. Znalazła się też ekipa budowlana, która tak poprzesuwała terminy, żeby móc wkrótce ruszyć z budową nowego domu.
Przed moją siostrą i szwagrem jeszcze długa droga. Ale są spokojni, mają plan i go realizują. Teraz doprowadzają do porządku trzy pomieszczenia w spalonym domu, w których zamieszkają na czas budowy.
Warto dbać na co dzień o odporność i psychiczną siłę. Gdy je pielęgnujemy, to jesteśmy w stanie przechodzić przez różne sytuacje życiowe w dobrej kondycji, mimo tragicznych nieraz warunków.
Jak trzeba najpierw popłakać, to płaczmy. Dajmy ujścia emocjom. A potem działajmy.
A jak Ty dbasz o swoją odporność i siłę psychiczną?